Stary Rynek – serce miasta

Stary Rynek może i „zagracony”, ale za to klimatyczny i autentyczny, adekwatny do potencjału miasta przed industrializacją. Miasta małego, biskupiego – prywatnego, gdzie nie było miejsca dla mniejszości etniczych i religijnych, co oczywiście miało wpływ na „rozwój” miasta. Taka była wola biskupów kujawsko-pomorskich i taka była skromna ich stolica. Nasze biskupstwo miało charakter „przejściowy”, było etapem w karierze książąt Kościoła, stąd awansowano na biskupstwo krakowskie, albo do Gniezna na prymasostwo. Bywało, że we Włocławku biskupi bywali tylko na ingresie i tyle widzieli miasto. Był Raciążek, Wolbórz oraz inne siedziby, ale tam też nic ambitnego nie wzniesiono. Biskupstwo należało do najlepiej uposażonych w kraju po Gnieźnie i Krakowie, sięgało swoimi granicami od Gdańska do Częstochowy, a biskup kujawsko-pomorski podczas bezkrólewia zastępował interrexa – arcybiskupa gnieźnieńskiego, Prymasa Polski. Łowicz prymasowski, Kielce biskupów krakowskich, Pułtusk biskupów płockich, Frombork i Lidzbark biskupów warmińskich to wspaniałe wielkopańskie siedziby i zadbane urocze miasta. Oczywiście poza włocławską skalą jest Gniezno i Kraków, ale już Płock miał podobne do naszych uwarunkowania historyczne. Współczesny Płock jeszcze niedawno skromniejszy niż Włocławek, dzisiaj wyraźnie „odskoczył” do przodu. Posiada zadbaną starówkę i urokliwy Stary Rynek z farą i klasycystycznym ratuszem zaprojektowanym przez Kubickiego. Mają to czego my nie mamy: dowartościowane centrum historyczne, jako punkt odniesienia dla całego miasta. Punkt centralny, miejsce narodzin miasta.