1. listopada – czas refleksji

SPACERKIEM  PO MIEŚCIE

Miałem sen:

Na słupie ogłoszeniowym wisi afisz:

 

                                             Rozporządzenie

      Od dnia … na czas pełnienia mandatu Radnego Rady Miasta Włocławka, Prezydenci Miasta Włocławka na czas pełnienia swojej kadencji, Naczelnicy Wydziałów Urzędu Miasta Włocławek  na czas nie krótszy niż lat cztery, zostają przesiedleni ze swych dotychczasowych miejsc zamieszkania do budynków przy ulicach: Tumska, Szpichlerna, Łęgska, Cyganka, Żabia, Zapiecek, Piekarska, 3-go Maja. Jednocześnie zakazuje się osobom pełniącym wymienione funkcje poruszania się pojazdami mechanicznymi w obrębie „Zabytkowej Strefy Miasta Włocławek” obejmującej obszar między ulicami Bulwary im. J. Piłsudskiego od północy, ulicą Królewiecką od strony wschodniej, ulicą Zduńską z Placem Wolności od strony południowej i ulicą Brzeską od strony zachodniej. Niezastosowanie się przez w/w do rozporządzenia skutkować będzie pozbawieniem pełnionych funkcji.

                                                                                         Podpisano – Obywatele Miasta Włocławka

 

    Jeszcze w sennym widzie zobaczyłem stłoczonych ludzi przy kamienicy na ulicy Tumskiej pod numerem 10. Wśród nich jakaś postać z łańcuchem i herbem Włocławka na piersi mówiąca do kamer telewizyjnych – „…tylko cztery lata, a jak tu pięknie jak czysto i spokojnie. Domy wyremontowane. W sklepach czego dusza zapragnie, nie trzeba jechać do supermarketu, ceny niskie, a czynsz za wynajem lokalu wynosi 1 zł za metr kwadratowy. Zapraszam wszystkich na ciasteczka i soki do kawiarenki „U Jana” na Starym Rynku…”

Dzwonek budzika wyrwał mnie ze snu.

Wyszedłem z domu – witam się z dziurą w chodniku, tą sama od lat – dalej łatwiej,  nowiutkie, równe płytki do Biura Poselskiego.

Idę przez moje rodzinne miasto.

Idę przeciskając się między samochodami urzędników Ratusza, dumnie panoszącymi się na Zielonym Rynku.

Mijam na Złotej obskurny blok z lat sześćdziesiątych, gdzie na parterze straszy kratami sklep chemiczny. Na Piekarskiej drewniane budy drobnych handlarzy, dalej wymarły dom z resztkami wspaniałej elewacji, po prawo dziura w ziemi po spalonej kamienicy.

Szybkim krokiem przemykam przez 3-go Maja, pod siatką co chroni mnie przed spadającymi odłamkami sztukaterii. Teraz już spokojniej, budynek dawnego Starostwa Powiatowego, odwracam głowę by nie oglądać elewacji klasycystycznej budowli pomalowanej na „niebieściutko” jak wiejska chałupa.

Na rogu Cyganki grupka stałych bywalców. Już na Cygance, po prawo, jakiś ogromny plac niewiadomego znaczenia i zabytkowy budynek, siedziba „Teatru Nasz”, ponoć farba się nie trzyma muru, a ta co jest pamięta jeszcze „późnego Gomułkę”.

Nareszcie zieleń i stare drzewa, dalej bryła Włocławskiej Katedry. Patrzę na nią, jakby stara a jakaś czysta, we wnętrzu wypielęgnowane epitafia, obrazy najwyższej próby po konserwacji.

Niebywałe – to wszystko, ten cały remont przez kilka ostatnich lat organizował jeden człowiek – niebywałe.

W ciszy tego miejsca, modlę się by Duch Święty oświecił Władze Miasta, by urzędnicy zza sterty papierów, szyb samochodów, ekranu telewizora – zobaczyli miasto, w którym żyją.

Niech więc ten tekst będzie jednocześnie moim prywatnym życzeniem dla MIASTA WŁOCŁAWEK na NOWY 2009 ROK.

 

Janusz Nowierski-Nowier herbu Jastrzębiec

PS:  Projekt „Centrum Kultury Browar B”.  – popieram, a jak powiedziałby Prezydent RP Lech Wałęsa „jestem za, a nawet przeciw”, – będę się tylko cieszył, że znajdzie się miejsce nie tylko dla promocji kultury, ale stanie się miejscem spotkań włocławskiej młodzieży, która pragnie tych spotkań. Będzie też nową generacją, która dochowa tradycji Miasta Włocławek i przekaże następnym pokoleniom.

J. Nowier